Motto:
"My stoimy tam, gdzie wtedy oni tam, gdzie stało ZOMO" - Jarosław Kaczyński.
Przeglądam sobie własnie wypowiedzi z dni wczorajszego i dzisiejszego. Pyskówki mnie nie interesują, wszelka medialna naparzanka adresowana do grup nie skalanych myślą także nie - bawcie się dzieci jak lubicie, ale beze mnie. Ja wysiadam. Nie piszę się na wasze atrakcje. Nie bawią mnie ani manifestacje które same w sobie dają wiecej złego niż dobrego (bo im liczniejsze i głośniejsze tym bardziej mobilizują aparat terroru do działań, co zostało udowodnione choćby w trakcie Marszów Niepodległości) ani jazgot przekrzykujących sie komentatorów z obydwu stron - dla samego przekrzykiwania. Nie po to by kogokolwiek przekonac ale wyłacznie po to by zagłuszyć adwersarza. Taki konkurs gadania głupot który wygrywa głośniejszy głupiec.
Wszakże jedna, wciąż powracająca kwestia domaga się komentarza. Mianowicie to zdanie: "Stan wojenny był potrzebny".
I tutaj, odrzucając wszystko inne i skupiając jedynie na tych czterech, w ten własnie sposób uszeregowanych słowach nie zgodzić się nie sposób. Stan wojenny był potrzebny. Inaczej byc nie może, bo skoro został wprowadzony to MUSIAŁ byc potrzebny. Innej możliwości nie ma. Stan wojenny był potrzeny tak samo, jak kazde inne wydarzenie XX wieku: Pierwsza i druga wojna swiatowa, rewolucja bolszewicka, wojna w Korei, Zatoka Świń, morderstwo JFK, Wietnam, Irak, Afganistan w wykonaniu sowieckim i amerykańskim, "Jesień Ludów" i wiele innych. To wszystko komus i do czegos bylo potrzebne bo nie ponosi się kosztów planowania i wdrożenia jezeli nie ma się na oku zysków. Wszystko robi się po to, by w jakis sposób na tym zyskać stąd tez konkluzja może byc tylko taka: To było potrzebne.
Tylko pytanie zasadnicze: Komu i do czego?
Kto na tym zyskał?
Poza Jaruzelskim, Breżniewem, Andropowem?
Może ktoś z piszących o uzasadnionej potrzebie wprowadzenia stanu wojennego mi to wyjaśni, ale tak chłop krowie na miedzy, żebym wszystko mógł swoim małym rozumkiem objąć? Kto oprócz wyżej wymienionych i podległego im personelu (ZOMO z motto) skorzystał na wprowadzeniu stanu wojennego? A jesli jednak nikt (bo nie sądzę, abyście do grona beneficjentów dobrodziejstwa 13 grudnia zaliczyli np. górników z "Wujka") to po co pisac o tym, że stan wojenny był potrzebny i stawiać się w ten sposób "tam gdzie ZOMO"? Bo mam wrażenie, że ci, którzy sie tak własnie ustawili nie tylko stoją, ale zdążyli się juz okopać.
Do pozycji "stojąc"...
Mylę sie? Nadzieja, oby niepłonna, że tak...
Komentarze